"ZAGROŻENIE KUNDALINI CZY FAŁSZYWE DUCHY OGARNIAJĄ KOŚCIÓŁ" ANDREW STORM


----------      Rozdział ósmy      ---------
PRAWDZIWE CZY FAŁSZYWE PRZEBUDZENIE

            Jedną z rzeczy, które naprawdę trapiły mnie w ciągu ostatnich 20 lat, jest całkowita deprawacja słowa "przebudzenie" i wszystkiego, co ono oznacza. Dla kogoś, kto studiował "PRZEBUDZENIE" przez wiele lat, to wygląda, jak kompletna parodia.. Czym więc w istocie jest "PRAWDZIWE PRZEBUDZENIE"? Historycznie rzecz ujmując, cóż, najprościej mówiąc jest to NADEJŚCIE BOGA. Tak - Bóg nadchodzi w całym swoim majestacie i świętości.
            Prorok Izajasz dokładnie mówi, jaka jest Jego święta obecność na tronie: "Ujrzałem Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię... I wołał jeden do drugiego:" Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała Ziemia pełna jest Jego chwały.  Od głosu tego, który wołał, zadrgały futryny drzwi, a świątynia wypełniła się dymem" (Iz. 6;1-5)
            To jest niesamowite uczucie Bożej, Świętej Obecności, która nasyca każde, Prawdziwe Odrodzenie i sprawia, że ludzie padają na twarz i żałują. Dziś mamy bardzo spienioną, płytką koncepcję tego, czym jest Odrodzenie - ale prawdziwą rzeczą była zawsze inwazja na tę niewypowiedzianą świętość Wszechmogącego Boga i zawsze prowadziło to do błagania: "Boże, zmiłuj się nade mną grzesznikiem". Przez całe wieki, Prawdziwe Odrodzenie było rozlewem czystości, pokuty i świętości, aby oczyścić Kościół i przywrócić wszystko, co ma być na Ziemi. Jak stwierdził słynny odrodziciel i misjonarz Jonathan Goforth: "Nie możemy zbyt mocno podkreślać naszego przekonania, że wszelkie przeszkody w Kościele wynikają z grzechu".  Frank Bartleman z Odrodzenia Azusa Street napisał; "Głębokość Przebudzenia będzie określona dokładnie przez głębię ducha pokuty". Jonathan Edwards z Pierwszego Wielkiego Przebudzenia w Ameryce był znany ze słynnego kazania "Grzesznicy w rękach rozgniewanego Boga". Zapisano, że kiedy je głosił, zgromadzeni wydawali się tkwić w pokłonie z okropnym przekonaniem o swoim grzechu i niebezpieczeństwie. Był taki niepokój i szloch, że kaznodzieja musiał zobligować ludzi do ciszy, aby móc przemawiać i być słyszalnym. Wielu z nich widziało siebie stojących na filarach i bokach ławek, odbierali wrażenie, jakby zsuwali się do piekła..
            Kolejnym liderem tego Przebudzenia był Gilbert Tennant. O jego głoszeniu kazań mówiono, że "wydawał się mieć na celu, aby podobać się oczom swoich słuchaczy, poprzez przyjemne gesty, uszom przez głoszenie fantazją języka, ale celem bezpośrednim były ich serca i sumienia, by odkryć ich ujmujące złudzenia, pokazać liczne i obłudne zmiany w religii i wypędzić ich z każdego, ukrytego schronienia". Jego kazania były zwykle zarówno straszne jak i badawcze. "Rezultaty tego rodzaju nauczania były często bardzo potężne, jak zauważył jeden z pastorów. Wielu ludzi płakało w udręce duszy. Kilku tęgich mężczyzn wyglądało, jakby w ich stronę wystrzelono działo a kula przebiła na wskroś ich serca". To prawie zawsze miało charakter Prawdziwego Odrodzenia, od Księgi Dziejów, aż po czas teraźniejszy. W dniu Pięćdziesiątnicy, Piotr oskarżył Żydów o ukrzyżowanie Mesjasza, co spowodowało, że przejęli się do głębi serca i pytali: "Cóż mamy czynić, bracia?"(Ks.Dz.2:36,37). A Biblia mówi, że trzy tysiące ludzi nawróciło się tego dnia, po tym, jak usłyszeli to jedno kazanie w Duchu. Później w Dziejach czytamy o nieustraszonym głoszeniu Pawła do prokuratora Feliksa: "Lecz kiedy Paweł mówił o sprawiedliwości i o wstrzemięźliwości i o przyszłym Sądzie, Feliks przestraszony odpowiedział: Teraz możesz odejść" (Ks.Dz.24:25).
            To jest prawdziwe nauczanie Odrodzenia, to nauczanie, że "On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o Sądzie" (Jan 16:8). Nie zrobi mniej, niż to. Jest to odważne, śmiałe nauczanie, niosące ryzkowanie własnym życiem, a nasze pokolenie prawie nie słyszało nic podobnego... Takie było głoszenie Finneyów, Whitefieldsów i Wesleyów dawnych lat. I takie nauczanie musi być usłyszane ponownie w naszych czasach. Prawdziwe Odrodzenie jest potężną Obecnością  Świętego Boga. Amy Carmichael powiedziała o Przebudzeniu w Indiach w latach 1905/06: "Wkrótce większa połowa Kościoła leżała twarzą do podłogi, wołając do Boga. Każdy chłopiec i dziewczynka, mężczyzna i kobieta, napominając wszystkich innych. Dźwięk słyszany w Kościele przypominał odgłos fali morskiej lub silny wiatr pośród drzew. Huragan modlitwy trwał ponad cztery godziny".

ŚMIERĆ PRZED ZMARTWYCHWSTANIEM

            Prawdziwe Odrodzenie sprowadza Dzieci Boże na kolana. Po tym głębokim oczyszczeniu, wiele Przebudzeń zaowocowało tak przeogromną radością i uwielbieniem dla nowoprzebudzonych, że przypadkowi ludzie często byli zdumieni okrzykami chwały dla Boga, nieskrępowanym uwielbieniem itp. Ważne jest jednak, aby pamiętać, że taka sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym, jest naprawdę możliwa tylko pośród tych, którzy przybyli do tego miejsca z powodu skruchy i głębokiej pokuty. Zawsze musi nastąpić "śmierć", zanim dojdzie do "zmartwychwstania". Jeśli widzimy dziś ruch, który nie obejmuje silnego przepowiadania "Krzyża" - czyli przekonania o grzechu, lub świętości Pana - to wiemy, że ten ruch nie jest Prawdziwym Odrodzeniem. Musimy rozpaczliwie szukać Boga na Kolejne Wielkie Przebudzenie - kolejne Prawdziwe Przebudzenie w naszych czasach. Potrzebujemy ponownie kaznodziejów, "Jana Chrzciciela". Potrzebujemy Goforthów i Wesleyów naszych czasów. Czy będziesz się udręczać i walczyć wraz z Bogiem w modlitwie o takie Wylanie, przyjacielu? Czy kolejna fala prawdy i oczyszczenia ogarnie to pokolenie, zanim będzie za późno? Być może Bóg powołuje Cię, abyś był takim kaznodzieją... Módlcie się i udręczajcie przed Panem. Rozedrzyjcie Niebiosa, aby Bóg zstąpił na Ziemię. Tylko kolejne, zesłane przez Niebo Przebudzenie tego typu odpowie na rozpaczliwą potrzebę Kościoła w tej godzinie.

IMITACJE

            Należy zwrócić uwagę na to , że mogą nastąpić całkiem "niezwykłe" rzeczy, które pojawią się podczas Prawdziwego Zstępowania Ducha Świętego na ludzi. Podobnie jak w Księdze Dziejów Apostolskich, mogą wystąpić ogromne okrzyki cierpienia z powodu poczucia grzechu lub dygotanie spowodowane bojaźnią Bożą, wybuchy radosnego przebaczenia, masowe przemawianie "językami", wizje itp. Kluczem jest tutaj, czy te zjawiska maja poczucie świętości Boga i prawdy o nich - i czy te spotkania przynoszą dobry owoc (tj. prowadzą ludzi do życia pobożnego), taki jak życie w świętości i "głód Boga". Nie możemy zwyczajnie pisać o tym, tylko dlatego, że jest to "nietypowe". Musimy rozeznawać duchy.
            Dla liderów Odrodzenia, cała sprawa różnych imitacji, może być bardzo dotkliwym tematem. Często następują one na marginesie Prawdziwego Odrodzenia, ale jeśli nie sprawiają problemów na dużą skalę, najlepszym rozwiązaniem może być dla przywódców, nie zwracanie na to zbytniej uwagi. Próba głośnego korygowania względem niewielkich problemów, może czasem sprawiać, że ludzie staną się podejrzliwi, że wszystko jest NIETYPOWE, co również utrudni pracę Duchowi Świętemu. Jednakże, jeśli te "podróbki" napływają na dużą skalę, może okazać się konieczne, aby liderzy zastosowali otwartą korektę, wykorzystując pełnię autorytetu otrzymanego od Boga. Wierzę, że przywództwo w którymkolwiek Prawdziwym Odrodzeniu będzie bardzo ostrożne w stosunku do jakiegokolwiek podobieństwa. Z pewnością nie wyobrażam sobie, by używali do tego pewnego rodzaju "szarpania za struny serca", jakie tak często ostatnio możemy zauważyć. Wszystko, co jest popisowe, płytkie, powierzchowne i co owija ludzi w ciepły, pozytywny kokon dobrego samopoczucia - tego Bóg nienawidzi! A jednak w ostatnich latach takie rzeczy stały się bardzo powszechne. Z mojego doświadczenia wynika, że bardzo niewielu chrześcijan wydaje się być zdolnymi do opowiedzenia się za prawdziwym chrześcijaństwem. Przedstawiciele Prawdziwego Przebudzenia będą nienawidzić tego rodzaju duszności, szumu, emocjonalnej manipulacji. Ich nauczanie i ich śpiew z pewnością nie będą demonstracją osobowości, sprytu czy robieniem przedstawienia, ale raczej "ukazywaniem ducha i mocy" (1 Kor. 2:4)

MANIA EKSPERYMENTÓW

            Kiedy "ruch manifestacji" wtargnął do Kościoła w połowie lat 90-tych, pojawiło się wiele opinii, że miało to wygląd jakoby "przeszłych przebudzeń". Muszę Wam powiedzieć, że jako osoba, która przez całe lata studiuje i pisze na temat "Odrodzeń", były to całkowicie absurdalne stwierdzenia. W rzeczywistości, ten dziwaczny, nowy ruch, najbardziej przypomina FALSYFIKATY, które często infekowały Prawdziwe Przebudzenia - czasami rujnując je i niszcząc. Jak zresztą zauważył dobry znawca tematu - John Wesley: "Na początku Odrodzenie jest prawdziwe i szczere, ale po kilku tygodniach uważaj na "fałszywki".
Bardzo znaczącym faktem jest, że dwa z największych przebudzeń w historii, zostały praktycznie wykolejone i wykończone przez "ruchy manifestacyjne", które przetoczyły się w tamtym czasie, oraz inne, które miały z nimi bardzo bliski kontakt. Zarówno Wielkie Pierwsze Przebudzenie jak i Walijskie Odrodzenie z 1904 roku zostały ostatecznie zmiażdżone w ten sposób, podczas gdy Drugie Wielkie Przebudzenie w Kentucky, było bardzo bliskie takiego "tonącego okrętu".
Tak, powtórzę to, co właśnie powiedziałem. Dwa z tych olbrzymich, Bożych Ruchów zostały w zasadzie zalane powodzią dziwacznych manifestacji, które przeszły w trakcie Przebudzenia. Wiele innych Ruchów Boga musiało stawiać czoła podobnym zjawiskom manifestacyjnym, próbującym wbić się do środka. Wielu świetnych znawców tematu "Odrodzenia" komentowało, jak ciężko było utrzymać Odrodzenie na właściwych torach i uniemożliwić diabłu wprowadzenie tego typu rzeczy wewnątrz ruchu. Jak powiedział John Wesley: "Nie martwcie się tym, że Szatan wysiewa kąkol między pszenicą Chrystusową, jak zawsze, szczególnie w każdym niezwykłym Wylaniu Ducha Świetego i zawsze będzie to robił, aż zostanie skrępowany na tysiąc lat... Do tego czasu zawsze będzie małpował i starał się przeciwdziałać pracy Ducha Chrystusowego..."
Fałszywe manifestacje są często prowokowane przez wierzących, szukających "dotknięć", błogosławieństw lub doświadczeń, zamiast poszukiwać Boga dla siebie samego. Niektóre, z tych "podróbek" są tylko cielesne, podczas gdy inne mogą być wręcz demoniczne, zwłaszcza jeśli pociągają za sobą odrzucenie umiaru lub rodzaj dzikości. Jak oznajmił renomowany odrodziciel - Charles Finney: "Duch Boży prowadzi człowieka poprzez mądrość, a nie przez zwykłe wrażenia... Znam pewne przypadki, w których ludzie stali się bardzo niedorzeczni, bardzo poranili własne dusze i przyczynę Boga, oddając się entuzjazmowi i fanatycznemu podążaniu za wrażeniami".
            W obydwu - Pierwszym i Drugim Wielkim Przebudzeniu a także niektórych Przebudzeniach Pięćdziesiątnicy z czasów współczesnych, ludzie często upadali pod wpływem Mocy Boga. Jak można się domyślać, wywoływało to wiele kontrowersji w tamtym czasie. Ale wierzę, że pochodziło to głównie od Boga. Zwróćcie uwagę, że Wielkie Przebudzenia dotyczyły głównie przekonania pokuty i świetości - a nie poszukiwania manifestacji. To jest prawdziwy znak rozpoznawczy Odrodzenia. Kiedy zielonoświątkowy pionier - Frank Bartleman  (Odrodzenie Azusa Street) napisał: "Prawdziwa Pięćdziesiątnica wytworzy potężne przekonanie o grzechu, zwrócenie się ku Bogu - fałszywe manifestacje wywołują tylko podniecenie i cuda. Każde działanie, które wynosi Ducha Świętego czy też Jego dary ponad Jezusa, finalnie doprowadzi do fanatyzmu".
            W Ameryce najpoważniejsze zniszczenia podczas Pierwszego Wielkiego Przebudzenia wystąpiły poprzez działania pro-odrodzeniowych kaznodziejów, takich jak James Davenport i innych, którzy zyskali ogromny rozgłos dla siebie na skutek ich nadmiernego nauczania i zachowań  - co zdecydowanie przyczyniło się do zakończenia całego Odrodzenia. Jak napisał Boston Evening Post o James'ie Davenport: " On nie ma talentu do wskrzeszania pasji, ale poprzez gwałtowne napinanie swojej piersi i najbardziej ekstrawaganckie zwieńczanie ciała, co w tym czasie wywołuje śmiech i oburzenie, wielkie okrzyki, wrzaski, płacz, omdlenia i wiele innych zjawisk, wygląda to bardziej na kompanię z Bachanali po szalonym Frolick'u, niż na trzeźwych chrześcijan, czczących Boga..."
Te i inne wydarzenia, przyniosły wkrótce takie kontrowersje całemu Odrodzeniu, że Wielkie Przebudzenie zakończyło się potopem gorzkich kłótni i sporów. Jest to z pewnością jedna z najlepszych metod diabła, zabijająca przeżywających Odrodzenie. Trwało to zaledwie trzy lub cztery lata. James Davenport rzeczywiście przeprosił za te publiczne ekscesy w 1744 roku, ale wtedy było już za późno, a Przebudzenie upadło.
Nieco, ponad 50 lat później, Drugie Wielkie Przebudzenie, skupione w Kentucky, było bardzo bliskie podobnego losu, jak poprzednie. Jak zawsze, na początku było to ogromne poruszenie przekonania o grzeszności, skruchy i w dużej mierze pozostawało tak na początku. Ludzie upadali z głębokim poczuciem grzechu, przeszywając powietrze swoim płaczem. Potem, po pewnym czasie doświadczali takiego poczucia przebaczenia win, że byli zalewani radością. Wszystko to jest całkowicie normalne w Przebudzeniu, ale po ok. roku, gdy Przebudzenie i spotkania obozowe stały się o wiele większe, zaczęły napływać jakieś prawdziwe, dziwne manifestacje i przez pewien okres czasu niemal zdominowały Odrodzenie. Było to bardzo bliskie rozbicia całego ruchu w Zachodnich Stanach. Jak zauważył historyk Odrodzenia, Keith J.Hardman:
"Caine Ridge był też świadkiem początku ekscesów, które zostały ogólnie potępione...odkąd szalone wybryki i wariacje Jamesa Davenport'a i innych, przyniosły dyskredytację Wielkiego Przebudzenia Nowej Anglii w latach 1740-tych. Ekscesy czy też rozentuzjazmowanie były postrzegane z wielkim niesmakiem przez większość pro-odrodzeniowych ewangelistów".
Szczęśliwie dla Odrodzenia w Kentucky, te najdziwaczniejsze manifestacje zaczęły wymierać, zanim wyrządziłyby nieodwracalne szkody. Ale niewiele brakowało. Jak kontynuuje Hardman: " Na późniejszych spotkaniach obozowych, krzyki, płacz i upadki były jedynymi fizycznymi reakcjami na porywające kazanie. Wraz z uwolnieniem "fal pływowych" na tych wczesnych spotkaniach obozowych, konwulsyjne "ćwiczenia fizyczne" stały się dość powszechne - histeryczny śmiech, okazjonalne transy, szczekanie i szarpnięcia..."
Oto, jak T.W.Caskey, naoczny świadek opisał te wcześniejsze manifestacje, które niemal zrujnowały Odrodzenie: "Całe zgromadzenie, przez jakąś niewytłumaczalną, nerwową akcję, czasami zrywało boki ze śmiechu w konwulsjach, a kiedy to się zaczęło, żadna siła nie mogła tego pohamować ani kontrolować, zanim samo się nie zatrzymało. Innym razem, nerwowe podniecenie wprawiało mięśnie w drgania i poszarpywanie z przerażającą prędkością, by wreszcie poprzestać na regularnym, prostym tańcu. Podobnie jak "święty śmiech", było zwyczajnie nie do opanowania, dopóki samoczynnie nie ustało. Kiedy człowiek zaczął się śmiać, krzyczeć lub poszarpywać ciałem, nie mógł się zatrzymać, dopóki nie omdlał wyczerpany z przyczyn naturalnych."
Ten sam pisarz mówi dalej, że bardzo wiele osób zaczęło powoli dopytywać, czy takie rzeczy na pewno są dziełem Ducha Świętego?? Zaczęli przeszukiwać Pisma i rozeznawać duchy o wiele bardziej niż wcześniej, a te bardziej zjawiskowe manifestacje powoli zanikały. Było to bardzo właściwe, ponieważ zbliżali się oni już do złej reputacji i nieszczęścia dla całego ruchu. Odrodzenie było w stanie "zamiatać" dalej, bez ich udziału i miało to trwać przez kolejne sześć lat, może dłużej. W przeciwieństwie do Pierwszego Wielkiego Przebudzenia, tego typu ekscesy nie zdołały zgładzić martwego kamienia odrodzeniowego. Tak czy inaczej, te wczesne manifestacje w Kentucky, były znane od dziesięcioleci, po tym, jak dla wielu ludzi skazano całą koncepcję "przebudzenia". Nawet współczesny historyk muzyki Steve Turner, pisze o obozowych spotkaniach w Kentucky, że tłumy "wpadają w trans, wiją się na ziemi, a nawet szczekają jak psy". On nie wspomina, że w pierwotnym zamyśle te zgromadzenia były powołane do silnego nauczania i głębokiej pokuty. Widzisz - czasami dziwaczne i niszczące elementy zapamiętywane są najdłużej. Co za wstyd...
            Historia pokazuje, że takie fałszerstwa i ekscesy często rozlewały się pod koniec Prawdziwego Przebudzenia, kiedy diabeł usiłował wejść i całkowicie to zniszczyć lub zdyskredytować. Zdarzyło się to w 1904 roku w Walijskim Odrodzeniu, zarówno Pierwszemu jak i Drugiemu Wielkiemu Przebudzeniu, jak widzieliśmy. Walijskie Odrodzenie trwało tylko ok. 18 miesięcy. Powinno być już oczywiste, że nie ma absolutnie żadnej mowy, aby odrodzeniowcy tacy jak Finney, Wesley, Bartleman, Roberts itd., zaakceptowali ruch manifestacyjny, jaki widzieliśmy w ciągu ostatnich 20 lat, z bardzo nikłym naciskiem na pokutę i świętość, ale raczej na dziwaczne manifestacje. W rzeczywistości to, co widzieliśmy w ostatnim czasie, to całe ruchy składające się z tych zjawisk, które próbowały wymieść ze swych własnych Odrodzeń. Te "podróbki" przejęły kontrolę. Uważam za absurdalne, że współcześni pisarze usiłują udowodnić słuszność tych przejawów, wskazując na poprzednie Przebudzenia i twierdząc, że "te rzeczy też się zdarzały". Tak. To prawda. Zdarzało się, że "podróbki" i ekscesy próbowały zalewać i rujnować prawdziwe Boże Ruchy. Wspominali o tym wszyscy wielcy badacze historii Odrodzenia.
            Oczywiste jest, że wiele podobnych oszustw stało się nazbyt powszechnymi w dzisiejszych ruchach prorockich i charyzmatycznych. W rzeczywistości, jako student historii Odrodzenia, musiałbym uznać, że oba te ruchy wskazują obecnie wiele cech charakterystycznych dla "upadłych Ruchów Boga". Czy nie zdajemy sobie sprawy, że wiele oszustwa przepowiadanego na okres Czasów Ostatecznych musi jasno wynikać z określenia "W KOŚCIELE"??
            W czasach, w których żyjemy, chrześcijanie powinni doskonalić swoje rozeznanie w jak największym stopniu. Sam z pewnością wierzę w poruszenie Ducha Świętego i Jego Dary oraz prawdziwe cuda i znaki od Boga. I nie poddaję wątpliwości tego, że takie rzeczy będą miały określoną rolę do odegrania w Prawdziwym Przebudzeniu - tak, jak i w Dziejach Apostolskich, które przepełnione są uzdrowieniami i wszelkiego rodzaju cudami. Ale Biblia wyraźnie stwierdza, że Dni Ostateczne są WIEKIEM OSZUSTWA. A w takich czasach Prawdziwe Odrodzenie może przetrwać tylko wtedy, gdy jest głęboko zakorzenione w prawdzie, świętości i orientacji Boga.

PRAWDZIWI I FAŁSZYWI APOSTOŁOWIE

             Ostatnią sprawą, jaką musimy omówić przed opuszczeniem rozdziału "Prawda kontra fałsz", jest współczesny ruch znany jako "Nowa Reformacja Apostolska" oraz inne podobne ruchy na całym świecie. Mówiąc uczciwie, nie jestem przeciwny koncepcji "apostołów", tak jak nie jestem przeciwny koncepcji "proroków" - o ile są oni prawdziwi!!  Ale mam poważny problem z siecią "starych, dobrych chłopców", która dzieli Ciało Chrystusa na terytoria, aby sądzić i rozdawać wizytówki ze słowem "Apostoł", by tworzyć w ten sposób hierarchię ponad Kościołem. Czy ci ludzie są prawdziwymi, pełnymi apostołami Nowego Testamentu? Nie sądzę i nie wierzę... Sam fakt, że Bóg publicznie zawstydził i upokorzył ich ruch w Lakeland, powinien być wymowny. Nikt nie może zaprzeczyć, że to właśnie ci "nowi apostołowie" zwołali publiczną komisję Bentley'a, która poszła tak potwornie źle... Jak dla mnie był to Bóg, który wydał sprawozdanie, co myśli o ich ruchu "apostolskim". Ale ci ludzie nigdy się nie nauczą. Nadal w tym siedzą, tworząc coraz szersze sieci, aby ustawić hierarchię ponad Kościołem. I wierzę, że jest to coś, czego Bóg nienawidzi... Nie zdziw się, gdy zobaczysz jak działa z szokującą gwałtownością, aby się tego wszystkiego pozbyć. Ci ludzie nadal nie odczytali przesłania... Nazywanie siebie "apostołem" ponad Kościołem, to szczyt arogancji, chyba, że sam Bóg dokonał powołania. W 2 Ks. Objawienia, Kościół został mocno pochwalony przez Jezusa: "Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość, i to, że złych nie możesz znieść, i że próbie poddałeś tych, którzy zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są, i żeś ich znalazł kłamcami. Ty masz wytrwałość: i zniosłeś cierpienie dla imienia mego - niezmordowany!" (Ap. 2, 2-3). Czy nie najwyższy czas, aby współczesny Kościół zrobił to samo?
Tłumaczenie: Kamila Blus

Rozdział I : Jak daleki upadek? 

Rozdział II: Kundalini - Co to jest? 

Rozdział III: Ostrzeżenia naocznych świadków 

Rozdział IV: Inwazja Proroków 

Rozdział V: Katastrofa Lakeland

Rozdział VI: Ostrzegające wizje 

Rozdział VII: Wojna domowa chrześcijan 

Rozdział VIII: Prawdziwe czy fałszywe przebudzenie