"ZAGROŻENIE KUNDALINI CZY FAŁSZYWE DUCHY OGARNIAJĄ KOŚCIÓŁ" ANDREW STORM

----------      Rozdział czwarty      ---------

INWAZJA PROROKÓW


Mnóstwo ludzi, kiedy dowiaduje się jak wiele lat pozostawałem w szeregach ruchu prorockiego nie może zrozumieć dlaczego nie odszedłem z niego wiele lat wcześniej. Pytają mnie: "Czy nie widziałeś jakim było to oszustwem?". Odpowiedź brzmi TAK!! Mogłem odejść (właśnie ja pokazywałem jak źle miały się sprawy!!) ale przez długi czas czułem, że pozostając zaangażowanym w to i nawołującym do powrotu do pierwotnych zasad i właściwego wezwania tego ruchu, coś jeszcze można będzie uratować...
            Musisz zdać sobie sprawę, że współczesny ruch prorocki nie zawsze był taki jak dziś. Powodem, dla którego zostałem do niego przyciągnięty było to, że pierwotnie w jego najwcześniejszych dniach był ruchem związanym ze świętością, wstawiennictwem i prawdziwym odrodzeniem. Zawsze wydawało mi się bardzo istotne, że kiedy współczesny ruch proroczy zaczynał się w Kansas City w 1982 roku, Bóg bardzo wyraźnie przemawiał do przywódców, mówiąc, że ma być on zbudowany na czterech filarach:
1. Nocna i dzienna modlitwa.
2. Świętość serca.
3. Niezachwiana wiara.
4. Hojne rozdawanie ubogim.
Innym przeważającym słowem od Pana, było na samym początku:" Zamierzam zmienić rozumienie i ekspresję chrześcijaństwa na Ziemi w ciągu jednego pokolenia". Teraz wyobraźcie sobie, że współczesny prorok rzeczywiście stał we właściwym miejscu, głośno i odważnie proklamując Kościołowi te "cztery kryteria" w latach 80-tych. Wyobraźcie sobie, że wykorzystali swój rozgłos aby głosić "Modlitwę w dzień i noc, świętość serca, niezachwianą wiarę i hojne rozdawanie ubogim". Wyobraźcie sobie, że to było przesłaniem, z którego stali się znani... Ale nie!! Zamiast tego osiągnęli poklask za pomocą łamistrajczych nauk, upadłych proroków i dziwacznych manifestacji. W tamtych, wczesnych latach 80-tych niewinność i czystość wydawała się trwać zaledwie kilka lat. Powoli jednak cała istota tego uległa infiltracji i stała się okropnym, duchowym bagnem. Czy nie jest możliwe, ze Bóg chciał wzbudzić w tych dniach proroczy głos aby wezwać Laodycejski Kościół do pokuty, zanim będzie za późno?? (były w tym czasie proroctwa). Uważam, że jest to bardzo możliwe, tak jednak się nie stało.. W rzeczywistości lata 80-te stały się puntem krytycznym dla rozlania chciwości w Kościele, szczególnie w ruchu charyzmatycznym. Był to czas, kiedy doktryna dobrobytu dokonała rozległych inwazji  a tele-ewangeliści zaczęli nieść imię Chrystusa w coraz większej hańbie. Wyobraź sobie, że w tamtym czasie istniał prawdziwy ruch proroczy, który "głośno płakał i nie oszczędzał" w tych latach. Historia Kościoła aż do naszych czasów mogła wyglądać zupełnie inaczej, ale tak się nie stało. Ruch proroczy nigdy nie powinien być zdominowany przez "objawione" doświadczenia lub spektakularne sny i wizje. Tutaj nie powinno chodzić o sprzedawanie książek czy organizowanie konferencji. Powinien przynieść słowo, które wyrwałoby Kościół z letargu, które przeszyłoby serce "boskim smutkiem" i głęboką pokutą zanim będzie za późno. Ruch proroczy miał przynosić wielkie wstrząsy i zmiany - działać jako Jan Chrzciciel dla narodu... Ale potem przyszła inwazja i zniszczyła wszystko co pozostało..

PROROCY KANSAS CITY

            Zanim Toronto rozpoczęło się w 1994 roku, Ruch Prorocki w Kansas City był już w poważnych tarapatach i stracił bardzo dużo z tego, co miał na początku. Ruch został poprowadzony w Kansas City przez Micke'a Bickle'a. Nie był on prorokiem ale raczej wystawiennikiem i pastorem. Ruch zaczął się od wielkiej modlitwy w 1980 roku, ale teraz został wbity w głębokie oszustwo przez wroga. A Toronto będzie ostatnią kroplą... Proroczy ruch nigdy nie będzie już taki sam. Więc, czy ruch w Kansas City wspierał inwazję?? Ty obstawiaj!! Złapali przynętę! Jak już powiedziałem  prorokowali " Przebudzenie, Odrodzenie" tak długo, że tym razem byli już raczej zdesperowani. I w ten sposób zakochali się w pierwszym ruchu "mocy", który pojawił się niezależnie od tego, czy był sfałszowany czy też nie. W rzeczywistości okazali się być jednymi z jego największych zwolenników. Wielu ludzi, którzy popierają dziś służbę Micke'a Bickle'a nie zdaje sobie sprawy, że w jednej z jego najpopularniejszych książek - "Wzrastanie w proroctwie" ma cały rozdział, w którym broni Toronto i dziwnych manifestacji , które tam występowały. Faktem jest także, że kiedy czołowy Kościół "Toronto" został wydalony z ruchu Vineyard pod koniec 1995 roku, Micke Bickle w imię protestu zabrał swój Kościół z Vineyard. Właśnie w tych latach "Proroctwo" i "Toronto" stały się niemal jednym ruchem. Nagminnie widzielibyście wielkie konferencje prorockie , na których przywódcy ruchu Toronto/"Rzeka" mieli dzielić scenę z "wielkimi prorokami". To wszystko stało się powszechne. Nic dziwnego, że wkrótce prorocze spotkania na całym świecie zaczęły przypominać ten sam rodzaj "menażerii", którą widzieliśmy w Toronto. Nie wiem, czy kiedykolwiek posługiwałeś w Kościele, w którym pastor gwałtownie szarpie głową co chwila, kiedy mówi i emituje mały "skowyt"? Tak.. Głosiłem w takim Kościele. Albo nie wiem czy byłeś na spotkaniach gdzie czułeś się prawie jak w ZOO, ponieważ w całej sali działo się tak wiele dziwnych manifestacji. Tak, też w nich uczestniczyłem. Bardzo szybko dotarło to do momentu, w którym ruch proroczy stał się w zasadzie głównym "nosicielem" i zwolennikiem Toronto. A kiedy połączyły się w jedno, presja rówieśników stała się prawie nie do zniesienia. Jeśli nie poszedłbyś za tym, byłbyś w tarapatach. Ale nadal twierdziliśmy, że po prostu nie możemy się wycofać. Każda uncja rozeznania we mnie krzyczała, że jest to "podróbka", która przetaczała się przed prawdziwym Odrodzeniem. Czułem, że był to test, mający na celu sprawdzić czy prorocy naprawdę są "miłośnikami prawdy" a także by rozeznać czy mogą być godni zaufania w przewodzeniu tysiącom młodych, nawróconych w pełnowymiarowym odrodzeniu. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że ruch prorocki oblał ten test. I to właśnie doprowadziło do całego złuszczenia jakie widzimy dzisiaj. To jest to, skąd naprawdę pochodzi.
Nagle pojawiły się najdziksze rzeczy i zostały całkowicie zaakceptowane jako pochodzące od Boga. Ludzie manifestowali się w taki sposób, który wcześniej uznany by został jako demoniczny ale teraz był widziany jako "jakiś rodzaj Ducha..." To było jak żywy koszmar, ciężko nam było w to uwierzyć... A presja na dostosowanie się była niesamowita. Oczywiście podstawową mantrą tego wszystkiego było "nie osądzać" tych rzeczy swoim umysłem ale po prostu otwierać się na nie. Ale czy nie jest to dokładnie to, czego naucza New Age? Jaki to rodzaj rozeznania???? Oczywiście kiedy opublikowałem moje wnioski na ten temat, zostałem ostro zaatakowany, zwłaszcza w samym obozie prorockim (myślę, że fakt bycia jednym z nich tylko to pogorszył). Nie chcieli aby ktoś popsuł im "zabawę" i w ten sposób ruiny nadal trwały... Całkowity brak rozeznania wśród tak wielu dzisiaj proroków, głupich, niebiblijnych praktyk itd., tak wiele z tego zapoczątkowało się w tamtym okresie. W rzeczywistości rozwinął się jakiś rodzaj ślepoty, bo jeśli ktoś upiera się przy wierzeniu w kłamstwo, to ostatecznie zostanie mu to przekazane i to tym bardziej staje sie prawdziwe w przypadku proroków, bo prorocy powinni KOCHAĆ PRAWDĘ!!

TORONTO JAKO SPRAWDZIAN

            Tak jak powiedziałem jestem przekonany, że ten ruch był w zasadzie testem dla Kościoła. Duchowy kaznodzieja - Royal Cronquist przedstawił następujące uwagi:
Dotyczy to tzw. "Śmiejącego się przebudzenia", które rozpoczęło się w Toronto, w Kanadzie i rozprzestrzeniło po całym kraju. We wszystkich zgromadzeniach, w których uczestniczyłem miałem wrażenie zakłopotania a potem wstydu, ostatecznie opuszczając każde spotkanie jako zasmucony człowiek. Nigdy nie wydałem ostatecznego wyroku ponieważ musiałem szukać Pana w modlitwie odnośnie wszystkich negatywnych odczuć jakie we mnie zachodziły. Później Jezus objawił mi się w moim pokoju, a to, co powiedział przygniotło mnie, zszokowało i zaskoczyło...Obecne manifestacje w "Śmiejącym się przebudzeniu "zdarzały się w różnym stopniu z każdym Wylaniem Ducha Świętego, ale w tym daliśmy wielką swobodę Szatanowi, zlecając mu inicjatywę i działania zgodne z jego wolą.
"Chcieliśmy wystawić na próbę Nasz Lud o zwłaszcza przywódców Kościoła, aby "doświadczali duchów" w celu rozeznania, czy są one od Boga czy też nie (1 Jan 4:1) , aby zbadać i mocno trzymać się tego, co było dobre i zapewniało uwielbienie Boga w postawie, motywacji, słowie i czynie (1Tes.5-21-"Wszystko badajcie a co szlachetne zachowujcie"), sprawdzić, czy przywódcy zachowują spotkania w należytym porządku i przyzwoitości (1Kor;14-40). Nawet wiele błogosławieństw i pozornych cudów pochodziło od Szatana za naszym przyzwoleniem. Przywódcy Kościelni nędznie oblali test. Czemu? Ponieważ nie szukali rady Najwyższego - "Dlatego w Dniu Pańskim, ponieważ nie chcieli wyrosnąć we Mnie we wszystkich aspektach, oddam ich im własnym żądzom. Dam im ducha zwiedzenia, dzięki któremu uwierzą w kłamstwo"(2Tes.2:10b-11)."
Nie ma nic gorszego, niż być "oddanym wierze w kłamstwa" przez samego Boga - po prostu dlatego, że ścigałeś moc i doświadczenia tak bardzo, że jesteś gotów do wszystkiego...Moim zdaniem bycie wydanym w ten sposób jest ostateczną formą oszustwa. To los, którego nie życzyłbym nikomu. Tak stało się z Toronto.. Niestety muszę uznać, że tak właśnie się stało. Było w tym wszystkim bardzo silne złudzenie i ujrzeliśmy to ponownie później, kiedy pojawiło się Lakeland. Ta sama ślepota, ta sama złudna mentalność wśród liderów. To było naprawdę zdumiewające..
Studiowałem historię Kościoła wystarczająco długo aby wiedzieć, że nigdy wcześniej nie było w Kościele "inwazji Kundalini" na światową skalę. Przez ostatnie 20 lat byłem świadkiem czegoś, co nigdy nie miało miejsca w historii Kościoła - ogromnej inwazji fałszywych duchów o rozmiarze i skali takiej, aby grzebać w umyśle... Ale wierzę, że to sam Bóg będzie miał ostatnie słowo..

KIM BYLI PROROCY KANSAS CITY

            Nie mam wątpliwości, że głównym prorokiem Kansas City przez pierwsze lata był Bob Jones. Bardzo trudno jest wskazać kiedy zaczął błądzić w oszustwie ale uważam, że był to proces stopniowy. W 1992 roku po pewnym skandalu opuścił Kansas City aby zaangażować się w służbę Ricka Joynera w Północnej Karolinie. Niestety uważam, że jego służba stawała się coraz bardziej skażona. Zanim się rozleciał i stanął ogólnie za większością niestabilności zachodzącej w kręgach prorockich, prorokował wszystkie rodzaje imponujących rzeczy w Lakeland. Był wielkim zwolennikiem inwazji Kundalini a jego wpływ zdawał się przeniknąć cała scenę prorocką. Aby dać Ci pewne wyobrażenie, oto zapis niektórych komentarzy, które Bob Jones wydał do Todda Bentleya na scenie w Lakeland:
BOB: "Wypuściłem do niego moje anioły...Ten człowiek z Kanady prosił o moje anioły...Ten 'Wiatr Zmian' jest najpotężniejszy...z wyjątkiem archaniołów tego 'Wiatru Zmian', to jest najpotężniejszy anioł.."
BOB DO TODDA BENTLEYA: "Obserwuję Cię, Ty wibrujący!! Wiesz, są dwa portale - zgodny z ruchem wskazówek zegara i przeciwny do  nich. Kiedy wibrujesz, zamykasz demoniczną wibrację. Przeciwna wibracja jest demoniczna...Wibracja jest kojąca..Czy to wydaje się dziwne?(Macha dłońmi) Uwalniam to dla Ciebie!!!
Nie wiem jak Wy ale ja nie widzę w powyższych komentarzach nic biblijnego. Niestety przez wiele lat Bob Jones był "mentorem" dla wielu największych proroków i przywódców charyzmatycznych na świecie - w tym Ricka Joynera i innych (Bob Jones zmarł w lutym 2012 roku).
Innymi dobrze znanymi prorokami w Kansas City był John Paul Jackson (również już nieżyjący), James Goll a później Paul Cain. I znowu wierzę, że wszyscy przybyli, aby czynić posługi, które były w mniejszym lub większym stopniu skażone przez fałszywe duchy. Oczywiście bardzo niewielu z nich i tak mimo wszystko służyło już poza Kansas City. Od połowy lat 90-tych XX wieku to właśnie duszpasterstwo "Poranna Gwiazda" Ricka Joynera stawało coraz bliżej światowego, proroczego centrum.

RZECZY NADAL STAJĄ SIĘ CORAZ UPIORNIEJSZE...

            Ostatecznie do końca 1999 roku pierwsze dwie wielkie "fale" - Toronto i Brownsville ucichły. Ale inwazja Kundalini jeszcze przez długi czas się nie zakończyła. Stało się tak, że wycofało się to do ruchu prorockiego , gdzie mogło przenikać i mutować się - gotowe do ponownego uderzenia w świat charyzmatyczny, kiedy pojawi się ku temu okazja. Ale teraz sprawy stały się jeszcze dziwniejsze niż były kiedykolwiek wcześniej. Były to lata, które przejęły wszelkie upiorne i dziwaczne zjawiska typowe dla "New Age". Pojawiła się ogromna obsesja na punkcie "portali", transów, dziwnych aniołów, złotego pyłu, kamieni szlachetnych, duchowego pijaństwa, kul światła, wizualizacji "Trzeciego Nieba" i wszystkich innych dziwacznych zjawisk jakie tylko można sobie wyobrazić. Uczciwie mówiąc wielu chrześcijan nie widziało, jak bardzo było to oddane "New Age", ale z pewnością było to jak najbardziej oczywiste. Naturalnie pochodziło z tego samego, zwiedzionego tłumu, który przeszedł już przez  wszystkie poprzednie dziwactwa.
Myślę, że to jest jak uzależnienie od narkotyków. Potrzebujesz więcej i więcej uniesień, abyś mógł kontynuować. I w ten sposób cały ruch coraz bardziej oddalał się od barier. A wraz z tymi nowymi, dziwacznymi zjawiskami pojawiła się nowa fala proroczych przywódców, którzy specjalizowali się w takich rzeczach. Patricia King była osobą, która w tym czasie stała się "wielkim nazwiskiem" w ruchu. To nie tak, że była tam całkiem nowa, ale  nagle ona i mnóstwo innych osób nabrało dużo większego znaczenia. Kolejnym był Todd Bentley, podobnie jak David Herzog i Joshua Mills, Bobby Conner i Paul Keith Davis - i wielu innych ludzi.

MNÓSTWO PROROCZYCH UPIORNOŚCI

            Pozwólcie mi podzielić się z Wami świadectwem, aby dać Wam wyobrażenie o niebezpiecznych i dziwacznych praktykach duchowych, które zaczynały dominować ten ruch. Poniższa relacja pochodzi od osoby, o której wiem, że jest bardzo oddaną, napełnioną Duchem, prawdziwą kobietą modlitwy...
LYNN napisała:
" Po otrzymaniu Chrztu w Duchu Świętym, Bóg zaczął czynić cuda w moim sercu i pierwszy raz w życiu zrozumiałam, czym jest prawdziwy grzech i to, że oddziela Cię on od Świętego Boga. Byłam tak mocno, duchowo głodna Pana Boga. Mój problem polegał na tym, że zaczęłam szukać go we wszystkich niewłaściwych miejscach. Moim pierwszym starciem z tym były nauki Jill Austin. Byłam dotknięta jej nauczaniem, modlitwami i słuchałam jej wszystkich, anielskich nawiedzeń. To tylko otworzyło drzwi do fałszerstwa i ciemności. Dzięki łasce Bożej udało mi się wyjść z tego oszustwa, ale nie od razu i nie bez Boga, który wskazał mi błąd na mojej drodze. Zostałam wprowadzona w ruch proroczy ponieważ Jill Austin była związana z całym tym ruchem w Kansas City a ja ufałam jej osądowi - ostatecznie ona była "proroczym głosem". Zaczęłam biegać po wszystkich konferencjach "wielkich nazwisk", nawet w kilku uczestniczyłam jako osoba modlitewna, nie zdając sobie sprawy, że działam w ciele widząc człowieka bardziej niż Boga. Istnieje tutaj wielkie oszustwo, w którym Szatan wyzwala w Tobie poczucie, że gonisz za Bogiem...Słyszałam wszystkie historie aniołów, anielskiego pyłu, nie zdając sobie sprawy z tego, że jest to po prostu kolejne oszustwo Szatana, które odwraca Twój szacunek do Boga i przekłada go na doświadczenia człowieka i aniołów.  Jednak nigdy nie oddawałam czci aniołom, ale skupiałam się na Bożym Człowieku i jego duchowości. Mówię Wam, to jest dokładnie to czym żyją Ci ludzie o "wielkich nazwiskach" - to nie są miliony dolarów, ponieważ głoszą krzyż i skruchę. Duchy ciemności podążają za większością tych konferencji. Duch Święty podniósł czerwoną flagę i zezwolił mi ujrzeć ducha ciemności w dwóch z tych wielkich, kobiecych przywódców konferencji, nawet do tego stopnia, że piszczeli a ja i tak powiedziałam " Dziękuję Ci Panie za pokazanie mi, że to są fałszywi prorocy". I dlatego szukam tych, którzy są prawdziwi, właściwi, wciąż nie słuchając małego głosu Ducha Świętego we mnie. Rodney Howard Brown i Duch  Święty nadal pokazywali mi ciemność i ducha, w którym działał, więc postanowiłam sprawdzić Patricię King i Todda Bentleya i nieświadoma wizualizacji opartych na "Trzecim Niebie" wzięłam udział w pięciodniowej konferencji Patricii King a następnie w dwóch konferencjach Todda Bentleya i zaczęłam wyobrażać sobie wizytację w  "Trzecim Niebie" - wizualizację z przewodnikiem, wciąż nie zdając sobie sprawy, że są to w rzeczywistości duchy ciemności - New Age - nazywa się ich duchowymi przewodnikami - demony są tym, czym są.  Zakupiłam więc naukę Todda Bentleya na temat " Wizyty w Trzecim Niebie" i przyniosłam ją do domu, aby jej słuchać. Byłam w moim salonie, leżąc na podłodze i słuchając nauk o tym, jak wizualizować sobie "Trzecie Niebo" i co mówić. Wciągnęłam się w jego naukę gdy nagle zaczęłam się trząść w niekontrolowany sposób, wzdrygać i jęczeć a ledwie to się stało, zamarłam i zesztywniałam. Nie byłam w stanie ruszyć żadną częścią ciała i wiedziałam, że jest to demon, usiłujący mnie opanować a więc ze wszystkich sił wykrzyknęłam: "Boże, ocal mnie! Jezu, pomóż mi!". Jak tylko zawołałam do Pana, moje ciało zwisło bezwładnie. Bóg oszczędził mnie tej nocy i będę mu za to wdzięczna do końca życia. Spędziłam większość nocy we łzach, prosząc Boga, żeby mi przebaczył, wyrzekając się wszystkich nałożonych na mnie rąk i tego całego, okropnego oszustwa. Sama otworzyłam się na to wszystko a przede wszystkim zasmuciłam Ducha Świętego we mnie i dałam okropny przykład prawdziwej mocy i osoby Ducha Świętego. Tak więc, to bardzo trudne dla mnie zachować ciszę i nie budzić niepokoju, kiedy te rzeczy się pojawiają, ponieważ sama byłam tam, robiłam to - kilka lat temu i będę ostrzegać, dawać sygnał i mówić ludziom, że wiele z tych ścieżek jest w duchowej ciemności - przynoszą wystarczająco dużo prawdy, by wydawało się, że są nazywani prawdziwymi apostołami/prorokami Boga. Oby wielu zostało oszczędzonych z ich oszustwa..."
Inny raport pochodzi od młodego, napełnionego Duchem pastora, który uczestniczył w spotkaniu Patricii King w Arizonie:
Pastor M.S. napisał:
"Ci tak zwani prorocy i liderzy kultu wprowadzali znajome duchy, wielbiąc anioły, otwierając i przechodząc przez bezbożne duchowe portale. Nigdy w życiu nie byłem tak zmartwiony i zaniepokojony! Nikt inny tego nie zauważył ani się nie przejął."
Oto świadectwo kogoś, kto przez wiele lat był głęboko zaangażowany w cały ten ruch.
JACK napisał:
"Byłem zaangażowany w ruch proroczy od roku 1998 roku, ale nawet wcześniej chodziłem do Kościoła Micke'a Bickle'a. Wróciłem do odrodzenia Todda Bentleya i byłem do pewnego stopnia (prawdopodobnie w wielkim stopniu) zwiedziony przez to, co się działo. Przeczytałem książkę Patricii King "Duchowa rewolucja", biografię Todda Bentleya i utwory Micke'a Bickle'a a także rzeczy dotyczące Ricka Joynera. Jest to niebezpieczne i bardzo zwodnicze, ponieważ tak wiele z tego, co przeczytałem brzmi jak prawdziwe, ale jest tam inny duch. Może zostałem oszukany ponieważ byłem na to tak podatny. Wybrałem się też do Arizony, by zobaczyć zjawiska "ekstremalnie prorocze" i zauważyłem Joshue Mills'a na jednym ze spotkań w "szafirowym prochu"- niebieskim blasku, który najwyraźniej zmaterializował się na nim, gdy olej wydobył się z jego butów a oni pokazali ludziom słoik aromatycznego oleju, który pachniał jak wino i ściekał wcześniej z jego rąk. Naprawdę byłem łatwowierny, ponieważ "Wow!!! Działo się coś, co było nie na miejscu.. To musiał być Bóg!!"-tak wtedy myślałem...Nie wpadłem na to, że złe i cudzołożne pokolenie szuka znaku...
Cóż, wróciłem wtedy do mojego rodzinnego miasta a potem zaczęło się Lakeland. Nie poszedłem, bo wiedziałem, że Bóg jest ze mną tam, gdzie jestem. Ludzie zwariowali i wylatywali tam. IHOP ( International House of Prayer-przyp.) miał nawet spotkania poświęcone poparciu. Wtedy zobaczyłem Bentleya... Pobierał duże ofiary w "Morning Star"("Poranna Gwiazda"przyp.) a potem docierały wieści o jego romansie i niemoralnym stylu życia. To całe zamieszanie wprawiło mnie w zakłopotanie a potem pojawiły sie  pytania... Powoli wychodziłem z tego rowu wypełnionego głęboką ciemnością. Dziękuję za przekazywanie prawdy z miłością. Czy mógłbym Cię prosić, jeśli możesz, módl się za mnie tak, jak prowadzi Pan, żeby wybawił mnie z wszelkich pozostałości silnej ułudy i doprowadził do prawdy, całej PRAWDY, aby rzeczywiście uwolnić się od każdego kłamstwa, w które wierzyłem, tak jak słyszę i wierzę w PRAWDĘ..."

BILL JOHNSON, CHE AHN I SPÓŁKA

Podczas ostrzegania o bardziej otwartych, ekstremalnych rodzajach posług, ważne jest również by nie zapomnieć o tych, którzy reprezentują bardziej "akceptowalną" twarz dla tego ruchu. Bill Johnson jest pastorem Kościoła Bethel w Redding, w Kalifornii - niezwykle wpływowej społeczności w ruchu charyzmatycznym. Bill jest autorem książki " Kiedy Niebo ogarnia Ziemię" i mówi wiele dobrych rzeczy - zwłaszcza o uzdrawianiu i służbie na ulicach etc. Niestety, za kulisami Bethel (a zwłaszcza ich szkoły duszpasterskiej) jest dosłownie załadowana typowymi dla Toronto złuszczeniami, pijaństwem duchowym itd. Wielu najbardziej ekstremalnych duchownych tego typu "namaszczenia"jest regularnie zapraszanych do nauczania i udzielania się w szkole Bethel. Sam Bill Johnson stanął na scenie Lakeland aby poprzeć przebudzenie Todda Bentleya, zanim całkowicie się rozpadnie. Moja rada? Zastanów się dwa razy, zanim poślesz tutaj swoje dzieci na studia. Poniżej znajduje się świadectwo dziewczyny, która kilka lat temu była uczennicą w szkole duszpasterskiej Billa Johnsona.
JOANNA napisała:
" W sierpniu 2008r przeprowadziłam się do Redding w Kalifornii, aby uczęszczać do Szkoły Nadprzyrodzonej Służby Bethel. Ukończyłam ją w maju 2009r. Przyszłam tutaj w oczekiwaniu na szkolenie do życia w służbie. Niemal od razu zaczęłam kwestionować dziwaczne zachowanie, które jest tam tak normalne. W Bethel krąży wiele tekstów, które są tam powtarzane codziennie:"Bóg ma tylko miłe rzeczy do powiedzenia", "Nie ma Wysokiego jak Najwyższy" itd. Podczas sesji szkolnych i nabożeństw pojawiły się wszelkiego rodzaju dziwaczne zachowania (przypadkowe krzyki, śmiech itp.) Kiedy któryś z zaproszonych gości pojawił się w szkole, uczniowie pchali się do przodu, aby znaleźć się jak najbliżej mówcy. Nauczono nas, że każde namaszczenie jakiego pragnęliśmy, może zostać odebrane po prostu "dla siebie". Uczniowie rzucili się na scenę i przed świątynię, aby głoszący mogli położyć na nich ręce. Wśród zaproszonych byli: Bob Jones, Heidi Baker, Georgia i Winnie Banov, Randy Clark, John i Carol Arnatt, Che Ahn i Randall Worley. Mieliśmy również regularne sesje z Billem Johnsonem, Beni Johnson i innymi pastorami z Bethel. Pijańskie zachowanie i wątpliwe nauki niektórych, jeśli nie wszystkich tych mówców, były czasami szokujące. Mogę śmiało powiedzieć, że nigdy nie słyszałam słowa "POKUTA" w jakimkolwiek nauczaniu... Pamiętam, że kiedy przyszli Banovowie, całe miejsce było kompletnym chaosem... Kiedy kogoś dotknęli, osoba ta gwałtownie drgała lub potykała się jakby była pijana. Pamiętam że to, o czym mówili to była "miłość, radość, błogość i nowe wino". Pamiętam, że pewnego dnia pastor z Bethel poprowadził nas w to, co nazywali "spotkaniami". Światła w sanktuarium były przyciemnione, włączyli muzykę a pewna kobieta pouczała nas, abyśmy znaleźli wygodne miejsca. To, co wydarzyło się później wyglądało zasadniczo tak: ten pastor prowadził 800 uczniów w transie. Kobieta zaczęła dawać nam instrukcje, w rodzaju "zamknij oczy i wyobraź sobie, że jesteś w swoim ulubionym miejscu. Teraz Jezus zamierza do Ciebie przyjść.  Co On mówi?? Teraz coś Ci da... Co to takiego?"
Często mówiono o aniołach. Pamiętam, że Beni Johnson wziął RV (Recreational Vehicle-pojazd turystyczny-przyp.) w Arizonie i Nowym Meksyku, aby obudzić anioły, które rzekomo spały...( Kolejny najczęściej używany zwrot - "wakey, wakey"(przebudzamy się - przyp.). Zawsze słyszałam jak ludzie mówią o swoich spotkaniach z aniołami i o tym, jak odwiedzili Niebo. Pewna młoda kobieta, którą znałam mówiła, że wszędzie widziała anioły, rozmawiała z nimi bez przerwy i pomagała przyjaciołom robić to samo... Bethel jest jak Disneyland. Niebezpiecznie łatwo jest zapomnieć o całym świecie i skupić się na tym, czego można doświadczyć i co można ujrzeć. Bóg staje się jak Święty Mikołaj. Bez głoszenia prawdziwej ewangelii, strach przed Panem ulega zatraceniu..."
Podobnie jak Bill Johnson, Che Ahn jest kolejnym pastorem z Kalifornii, cieszącym się ogromnym uznaniem i szacunkiem na scenie charyzmatycznej. Ale pojawił się tam, aby poprzeć i polecić Todda Bentleya w Lakeland i tutaj nie ma wątpliwości, że jest nosicielem tego samego namaszczenia, o którym mówiliśmy. Napisał do mnie niedawno ktoś, kto uczestniczył w jednym z jego spotkań.
LUCY napisała:
"Po uczęszczaniu do grupy modlitewnej Fredericksburg (Wirginia) pod koniec października, w którym służył Che Ahn, widziałam wiele manifestacji, o których wspominałeś: skakanie podczas Uwielbienia, przewracanie się w tył na dotknięcie Che Ahn, ekstremalne szarpnięcia w kilku przypadkach. Czułam się z tym bardzo niekomfortowo. Przyszłam do domu i oglądałam (pierwszy raz w życiu) filmy Todda Bentleya. Nie muszę dodawać, że byłam przerażona..."

PRAWDA O IHOP ( INTERNATIONAL HOUSE OF PRAYER)

Nie sprawia mi to przyjemności ale raczej czuję wielki żal i smutek, gdy piszę o wielu z tych spraw. W 1999 roku Micke Bickle, który był proboszczem Kościoła Proroczego w Kansas City (KC Metro), zrezygnował ze swojej pozycji aby zapoczątkować House of Prayer, który już od pewnego czasu leżał mu na sercu. Ale proszę pamiętać, że Bickle osobiście bronił ducha "Toronto" i manifestacji. Zaprosił również Johna Arnotta do wypowiedzi się w Kansas City i wyparł swój Kościół z Vineyard i imię protestu wobec wydalenia głównego Kościoła "Toronto Blessing". Tak więc, czy którakolwiek z tych dziwnych rzeczy pozornie podążała za nim w jego nowym ruchu Dom Modlitwy (IHOP)? Niestety wygląda na to, że tak...
Jedną z głównych nauk, z jakich zasłynął IHOP, a która stała się specjalnością Micke'a Bickle'a stał się "Ślubny paradygmat". Zasadniczo - odbiera Pieśń Salomona i pojęcie "Oblubienicy Chrystusa" bardzo dosłownie. Według niego powinniśmy podejść do Jezusa jak zniewolony kochanek, w pewnym sensie jak "Jego dziewczyna". Innymi słowy nawet mężczyźni powinni działać w stosunku do Boga tak, jakby byli Jego "kochanymi narzeczonymi". Osobiście uważam to za bardzo "zmysłowe" podejście do Boga, w ogóle nie znajdując dla niego biblijnego poparcia. Poniżej znajduje się kilka e-maili, które otrzymałem od czytelników komentujących własne doświadczenia i spostrzeżenia na temat tego nauczania:
"R.... -napisała:
Przeniosłam się tutaj do Kansas City dwa lata temu, aby wziąć udział w IHOP. Byłam całkiem zdezorientowana przez całe to uniesienie "Ślubnego paradygmatu", "Oszołomionego Serca Jezusa" i "Pieśni Salomona". Nie mogę, ani nie chcę odnosić się do Jezusa jako "romantycznego kochanka!!!" Próbuję mieć czyste myśli i czyste serce. Chcę, aby Mąż Boży był dla mnie tym, który wzoruje miłość i przywództwo Chrystusa. Wszyscy przyjaciele mówią mi : "Jezus jest Twoim Mężem - pozwól Mu być Twoją pierwszą miłością i Twoim dostawcą, żywicielem". Tak jakbym unikała mężczyzn i rezygnowała z idei małżeństwa."
"C.... - napisała:
Zadziwiające jest to, że prezentacja tego nauczania  podobna jest do drożdży... Przez kilka lat byłam wśród wierzących, pochłoniętych "Paradygmatem Ślubnym" w Kansas City. Chociaż nigdy bezpośrednio się z tym nie spotkałam, nieświadomie wchłonęłam jakąś część tego i miałam pewne sny, o których wiem, że pochodziły od duchów nieczystych. Na szczęście, moje "anteny rozpoznawcze" zaczęły się podnosić i odrzucać bezbożną naturę tego wszystkiego. Podobnie jak wiele innych ekscesów to jest mieszanka, która powstaje gdy oszustwo łączy się z objawieniem Ducha i to jest tak bardzo, bardzo zabójcze..."
Oto fragment książki, która była wymagana w Szkole Duszpasterstwa IHOP w Kansas City:
" O Wieczne Spojrzenie... Jak przenikliwe są Twoje Ognie.
Pędzą przez moje najciemniejsze miejsca Płonącymi Strumieniami Pragnienia,
zostawiając mnie nagą, oczyszczoną i obnażoną."
"A jednak ogarnąłeś... Podnoś moje najsłabsze miejsca i całuj je swoją łaską.
Podnoś moje niskie pola z Twoją potężną miłością, tak świętą..."(str.52)
"Podniosła szeroko ramiona do Pana i powiedziała z całej siły i miłości: Ciesz się mną!! Właśnie teraz, w mojej absolutnej słabości, ciesz się mną..."(str.84)
Powyższa książka zatytułowana "Deep Unto Deep"(''Głębia do Głębi") utrzymana jest w podobnym tonie na 200 stronach. Przypomnijmy jeszcze raz, że jest to oficjalnie polecana publikacja w IHOP w Kansas City, z przedmową Micke'a Bickle'a. To była lektura obowiązkowa dla młodych ludzi w ich szkole duszpasterskiej. Istnieje wiele książek założyciela IHOP - Bickle'a na ten temat m.in."Pasja dla Jezusa" i "Przyjemności kochającego Boga". Uważam je za dość niesmaczne, ale nie aż tak mocno jak wyżej cytowana publikacja. Kiedy słyszysz ludzi używających terminów takich jak "Oszołomione Serce Boga", "Zakochany lub omdlewający dla Jezusa", "zaogniony lub zafascynowany"itd., to wiesz, że jesteś wśród ludzi będących pod wpływem tego nauczania.
Teraz wyobraź sobie wpływ na obydwie grupy - kobiety jak i mężczyzn, kiedy powiedziano im, że mają zachowywać się jak chorobliwie zakochani, jak "romantyczna Oblubienica" w stosunku do Jezusa. Jestem przekonany, że widzisz jak nieczyste duchy mogą zacząć szybko czerpać z tego korzyści. Szczerze mówiąc w wielu przypadkach dokładnie tak było. Fałszywe duchy zmysłowości zostały w to zaangażowane.
Pod koniec 2009 roku IHOP w Kansas City rozpoczęło nocne spotkania, ze względu na "Odrodzenie", które wg. nich miało miejsce. Czy rzeczywiście był to czysty Ruch Boga, czy też był on w zasadzie pełen tych samych manifestacji "Rzeki"/Toronto, jak gdzie indziej? Cóż, dwaj byli uczestnicy z IHOP pisali mi:
"Sarah napisała:
Zalewam się łzami nad tym wszystkim. Oglądam pierwsze noce niedawnego "Wylania Ducha Świętego" na kanale internetowym IHOP i chłopcze, to tak szybko zrobiło się cierpkie... Poza śpiewem pierwszej nocy, wszystko było po prostu zepsute. Achhhhh!!! To łamie mi serce! Jak wielu ludzi znamy i kochamy w Kansas City?
Obserwowałam jak moje ukochane rodzeństwo wybucha niekontrolowanym śmiechem, ulega szarpnięciom, potyka się, mówi jak pijane i "śpiewa językami" w kompletnym chaosie i bez żadnej interpretacji. Wśród moich przyjaciół podjęłam problem bycia "pijanym w Duchu" i mimo tego, że bez przerwy udowadniałam im, że Bóg służy do samokontroli, z czym zresztą się zgadzali, nadal jednak zachowywali się jak pijani głupcy (Tyt. :1:8 i 2:2, Tes.5:6-7, który porównany w NKJV i NIV odnosi się do samokontroli trzeźwości, wskazując, że Duch Święty nie jest tym, który czerpie przyjemność z bycia pijanym w ogóle, ale będąc trzeźwo myślącym (co jest owocem Ducha Świętego??). Pijaństwo jest całkowitym przeciwieństwem napełnienia Duchem Świętym! Dla trzeźwo myślących jest napełnianie się Nim! (Piotr 1:13, 4:7, 5:8)"
"M.... napisała:
Teraz IHOP współpracuje z Toronto, Billem Johnsonem i grupą innych ludzi otwartych na znaki i cuda oraz tzw. "Pijaństwo w Duchu". Jeśli jednym z owoców Ducha Świętego jest samokontrola, to jak ktokolwiek może twierdzić, że pijaństwo i manifestacje pochodzą od tego samego ducha? To nie ma żadnego sensu. Gdzie w Piśmie Świętym widzimy u Jezusa manifestacje czy owe pijaństwo? Tego nie ma w Biblii i nie powinno znajdować się w Jego Kościele. "

NIEPOKOJĄCE SNY MICKE'A BICKLE'A

13 lutego 2009 roku Micke Bickle miał bardzo niepokojący sen, którego treść opublikował na stronie internetowej IHOP, ponieważ przeczuwał, że ma on silne prorocze znaczenie dla ruch IHOP i innych. Poniżej znajduje się opis tego snu. Spójrz, co może z niego wynikać...:
"Miałem długi, barwny sen proroczy. Przebudziłem się o 2:30 w nocy z głębokim poczuciem jego realizmu. W tym śnie uczestniczyłem w plenerowej konferencji z udziałem może 40 000 osób. Miejscem konferencji był odkryty stadion baseballowy na dużym terenie targowym. Głosiłem na temat modlitwy, władzy i Sądu Ostatecznego. Przemawiałem na dwóch popołudniowych sesjach. Byli tam przywódcy i ich ludzie z wielu różnych charyzmatycznych strumieni. Pamiętam, że widziałem tam Billa Johnsona i jego ludzi. Wszyscy cieszyliśmy się ciepłą, wspólnotową atmosferą. Skończyłem nauczanie po drugiej sesji ok. godz. 17.00, gdy nastąpiły wydarzenia z (Obj. 12:7-9). Demoniczne księstwa były rzucane na Ziemię. Wyglądały jak ogromnych rozmiarów węże (ponad 100 metrów długości i grube na 50 stóp), z wielkimi, smoczymi głowami. Wiele z nich zstępowało z Nieba na Ziemię. Nikt z obecnych na konferencji nie miał wystarczającego zrozumienia lub wiedzy aby zareagować z mocą i pewnością. Wszyscy ci przywódcy i ludzie z ruchów charyzmatycznych uciekali z przerażeniem i dezorientacją, w tym ludzie IHOP. Te wężopodobne księstwa były przepełnione gniewem do ludzi. Były wściekłe a nawet upokorzone zesłaniem ich na Ziemię. Ludzie byli przerażeni. Razem z demonami opadała też sadza i mokry, błotnisty popiół. To wszystko zaciemniło niebo, kiedy spadło na ludzi. Na końcu boiska baseballowego nie było płotu, więc wielu z nas uciekało ze stadionu w stronę parku na końcu wielkich terenów targowych. Wszyscy biegali przepełnieni strachem i zmieszaniem. Nikt nie miał dobrych odpowiedzi... Udało mi się stamtąd wydostać. Kiedy biegłem, mokry popiół oblepił mnie już całego. Wielu osobom nie udało się uciec, pozostali tam pokąsani przez węże i pokryci mokrym popiołem. Gdy dobiegłem, przy wejściu stał "zły policjant". Poinformował mnie, że muszę wrócić na tereny targowe albo zabiorą mnie do więzienia. Nie byli świadomi zagrożenia, z jakim miałbym się spotkać wracając tam, skąd udało mi się uciec. Zakładałem, że oni są w układzie Antychrysta. Miałem dylemat, pomyślałem - "Właśnie wydostałem się z największego niebezpieczeństwa, jakie można sobie wyobrazić i teraz muszę wracać..."Stojąc przy policji pomyślałem, że szkoda, że my wszyscy nie potraktowaliśmy poważnie wydarzeń Czasów Ostatecznych, gdy mieliśmy jeszcze czas na przygotowanie". Powiedziałem do siebie :"Debata na temat władzy jest o wiele większa niż moc,  w jaką faktycznie wchodzimy".
Celem przekazu tego snu było uniknięcie dylematu nieprzygotowania na "TEN" dzień. Wszystkie różnorodne strumienie charyzmatyczne dzisiaj (w tym IHOP) mają puste argumenty na temat potęgi dramatu Czasów Ostatecznych, będąc kompletnie nieprzygotowanymi na ten dzień.
AUTOR ponownie:
" W tej chwili mam kilka prostych pytań dotyczących tego snu. Jeżeli liczba 40 000 reprezentuje ilość osób znajdujących się pod wpływem IHOP, to dlaczego nie mieli oni ochrony przed atakującymi wężami, które spadły i zaczęły ich kąsać? Dlaczego nauki przywódców tego ruchu nie zrobiły absolutnie nic, aby ich na to przygotować? Czy to zbieg okoliczności, że Kundalini zawsze określane jest jak "typ węża"? I czy to możliwe, że policjanci we śnie byli rzeczywiście sługami Boga, uniemożliwiającymi Micke'owi ucieczkę od losu, z jakim boryka się jego własny lud? Rzeczywiście niepokojący sen...."
O dziwo, mówiąc to wszystko wciąż mam jakiś szacunek do Bickle'a i kilku innych przywódców, o których wspominaliśmy. Nie wszystko o czym mówią, jest złe, nie do końca. Ale niestety wierzę, że cierpią z powodu duchowego zwiedzenia, które jest bardzo poważne i uważam, że ma to wielki wpływ na ludzi, których prowadzą. Duch Kundalini jest bardzo głębokim oszustwem i nie możemy sobie z nim "lekko" poradzić w żaden sposób. Dlatego jestem zmuszony wydać ostrzeżenie - TRZYMAJ SIĘ Z DALA OD IHOP...

HEIDI I ROLLAND BAKER

            Wielu ludzi czuje się trochę zawiedzionych, gdy dołączam Rollanda i Heidi Baker (z Duszpasterstwa IRIS) do mojej "listy obserwacyjnej Kundalini". Wskazują na ich wspaniałą pracę wśród ubogich w Mozambiku. Tak - wiem! I popieram pełną miłości pracę, którą wykonują na rzecz potrzebujących i sierot. W rzeczywistości popieram wszelkie wezwania wobec Kościoła względem zaangażowania w pomoc potrzebującym. Mocno wierzę w służbę dla ubogich i często głoszę kazania na ten temat. Ale nic z powyżej wymienionych faktów nie jest powodem, dla którego ostrzegam ludzi przed Duszpasterstwem IRIS. Fakt jest taki, że ci ludzie są od lat głęboko zaangażowani we wszystkie manifestacje ruchu "Rzeka". Heidi Baker jest zdecydowanie rozpoznawalna ze swoich dziwacznych zawirowań  Kundalini i okrzyków "WHOOOAHS" na scenie. Nie aż tak źle jak Stacey Campbell, ale wciąż całkiem mocno. Baker'owie przekazali tego ducha także wielu ludziom. IRIS ma swoją główną siedzibę w Redding - połączoną z Billem Johnsonem. Cały ten krąg jest niestety zakażony tą samą, dziwną zarazą. Jesteśmy zmuszeni wystawić to na światło dzienne, aby nie dopuścić do jeszcze większego zbeszczeszczenia Ciała Chrystusa.

OPUSZCZANIE RUCHU PROROCZEGO

            Pozwolę sobie powrócić na chwilę do mojej osobistej podróży. Do 2003 roku nasza służba zarówno na arenie międzynarodowej jak i w Nowej Zelandii rozszerzała się stopniowo. Wciąż byliśmy "mali", ale z dnia na dzień zauważaliśmy, że Bóg pomnaża działania, które podejmowaliśmy. Byłem zaangażowany w ruch prorocki (głównie w Wydawnictwie) przez ponad 10 lat. W chrześcijańskich księgarniach pojawiła się nasza książka zatytułowana " The Coming Street Revival" a ja podróżowałem po kraju, głosząc kazania. Nasza międzynarodowa lista adresów e-milowych osiągnęła liczbę 5 000 subskrybentów na całym świecie. Wraz z upływem czasu ja stawałem się coraz bardziej niezadowolony z tego ruchu. W 2003 roku Bóg otworzył mi drzwi do posługi w całych Stanach Zjednoczonych - i wysłał mnie tam z pilnym ostrzeżeniem dla Kościoła. Mówiło ono o tym, że istnieje ograniczone "okno czasu" dla tego narodu do wejścia w prawdziwe "Odrodzenie" i jakie skutki przyniesie katastrofa, jeśli tego nie uczynią. To było bardzo trzeźwe i przenikliwe słowo - wezwanie do pokuty i bolesnej modlitwy. Po kolejnej, długiej podróży służbowej po Stanach, tego samego roku, Bóg otworzył drzwi całej naszej rodzinie aby przybyć i zamieszkać w USA. Osiedliliśmy się w Kansas City - blisko miejsca "akcji" w 2004r. Ale to było bez wątpienia bardzo burzliwe 2,5 roku...
            Rzeczą, która ostatecznie "wypchnęła" mnie całkowicie z ruchu prorockiego była ogromna konferencja, która odbyła się w starym budynku "Proroków Kansas City" pod koniec października 2004 roku. Konferencja ta miała być przywróceniem do służby, po tych wszystkich latach, dawnych proroków Kansas City (przynajmniej przy tamtej okazji). Głoszącymi były praktycznie największe nazwiska ruchu - Bob Jones, John Paul Jackson, Bobby Conner,Paul Keiths Davis oraz James Goll i inni.
W innych książkach bardziej szczegółowo opisałem, co wydarzyło się podczas tej konferencji, więc nie chcę się tutaj powtarzać. Wystarczy powiedzieć, że w końcu ponad wszelką wątpliwość potwierdziło mi to wszystkie wątpliwości, co do tego, że ruch proroczy w stanie, w jakim się znajdował był w zasadzie poza reformowaniem, nie ma słów, by to opisać...
Jak napisałem później:
"Praktycznie każdego dnia wracałem do domu kompletnie zasmucony i przygnębiony. Przybyłem na tę konferencję z wielkim oczekiwaniem i nadzieją, myśląc, że powrót głównego proroka może przynieść odnowienie wszystkiego, co pierwotnie było dobre w tym ruchu. Dosłownie przyszedłem tam jako przyjaciel a w przeciągu trzech dni zrobili ze mnie wroga."
Już następnego dnia, 31 października - Dzień Reformacji - zostaliśmy przypisani do tego samego audytorium, na nasze własne spotkanie. Ten dzień, okazał się być dniem ogłoszenia przeze mnie mojego odejścia. Ale dopiero, gdy wysłałem tą informację e-mailem, rozpętała się prawdziwa burza z piorunami. E-mail, mówiący o moim odejściu był zatytułowany "Opuszczam Ruch Proroczy". Został opublikowany w tym samym tygodniu i wywołał ogromne zamieszanie. Zostałem dosłownie zasypany wiadomościami z całego świata. Nie byłem nawet w stanie ich wszystkich przeczytać, było ich tak wiele. Ale jak wcześniej powiedziałem większość z nich zdawała się popierać stanowisko jakie objąłem. Zawsze czułem, że integralnym powodem mojego przyjazdu do Kansas City było przede wszystkim zachęcanie ruchu do jego pierwotnego powołania. Teraz zdałem sobie sprawę, że było to nierealne do wykonania i że Bóg chciał mnie stamtąd zabrać. W rzeczywistości widziałem, że ten ruch był teraz na tak zdradzieckim gruncie i tak głęboko pogrążony w oszustwie, że tak czy inaczej, dosłownie stawał się niebezpieczny. Nie wiedziałem o ile gorsze rzeczy będą się działy w następnych latach.